f Cakes and the City: the rest is taste

2011-11-15

the rest is taste

Po pierwsze, nigdy jeszcze nie upiekłam chlebka bananowego Sophie Dahl, choć upiekł go już cały świat (a l e z wypiekami na twarzy podziwiam bananowe wypieki u Holgi z addandmix).
Po drugie, książki kucharskie autorstwa (kulinarnych) sław traktuję z ostentacyjną ignorancją  
(a l e winne temu jednorazowe doświadczenie z Nigellą L.).
Po trzecie, miałam plan żeby wyzbyć się powyższych dwóch uprzedzeń ;)

I już! już! miałam go zrealizować, stając się dumną posiadaczką 'Apetycznej Panny Dahl'... 
jednak po przekartkowaniu książki stwierdziłam:  albo Ona, albo ja...
albo Jamie Oliver !
Z powyższej trójki zdecydowanie najbardziej apetyczna jest... książka Jamie'go '30 minut w kuchni' :)



Czy w dzieciństwie zdarzało Wam się spać z nową zabawką? 
O tak, ta książka sprawiła powrót do przeszłości ;)

To jest blog o ciastkach, ale nie o takich, które przygotowuje się tylko z francuskiego gotowca, co namiętnie praktykuje Jamie - i jest to jedyny punkt, który Mu wybaczam.  
Reszta jest smakowaniem - mam ochotę spróbować każdej strony (dwie już zjadłam)! :)

Pozostała reszta jest poglądem:

- książka ma ciekawą, wręcz niekulinarną, czcionkę tytułującą potrawy
- zdjęcia sprawiają wrażenie spontanicznych - oddają proces twórczy,
ale są bardzo dobrze zrobione: wyraźnie apetyczne :)
- przepisy/uwagi/przykazania są rozsądnie napisane
- Jamie nie przyćmiewa koncepcji książki - na pierwszym planie jest talerz, ewentualnie w dali kawałek ciała Jamie'go
- Jamie ma fajne bluzy ;)

W '30 minut w kuchni' nie chodzi wcale o tytułowy czas, ale raczej o sycącą inspirację oraz treść - ta książka naprawdę jest treściwa, niewydumana i smaczna.
To nie była reklama ;)

English

First thing, I have never baked banana bread by Sophhie Dahl in my whole life - although I am well aware the whole world did (b u t I adore all banana cakes baked by addandmix).
Second thing, I am a bit allergic to all cuisine gods culinary books ( b e c a u s e of one attempt to Nigella L. book).
To sum up, I had plan to break those two rules and almost bought Sophie Dahls' book... but having looked through it one thought has come to my mind: either she, or me...
or Jamie Oliver!
To be honest, the most delightful one out of above three is Jamie Oliver's '30 minutes meals' (never thought I would claim such thing about Jamie!) ;)

In childhood, have you ever slept with your fav or new toy?
Well, tha book got me back to an old times ;)

My blog is not about cakes made out of ready made french pastry - and this is one thing I am forgiving you, Jamie. The rest is taste - and I am eager to taste every single page (I've already eaten two!).

The book itself is likeable beacause:
- it has some funky, not kitchen like, font describing main dishes
- photos are quite spontaneous, but in the same time are well presented
- recipes/comments are reasonable and readable
- Jamie is not the hero of the book; the main focus is always on what's on a plate, Jamie is popping up at the back, blurred
- Jamie has nice hoodies ;)

Most of all, it's really not about those 30 minutes, but about recipe's richness, taste and normal ingredients.
This wasn't an add ;)

11 komentarzy:

  1. I ja wole Jamiego Olivera. Mam te ksiazke juz od dawna w wersji niemieckiej i lubie do niej zagladac. Pisze "zagladac" bo tak naprawde zrobilam z niej tylko jedno czy dwa dania. Co nie znaczy, ze reszta mi sie nie podoba. Podoba mi sie okrutnie i mam ochote na wszystkie potrawy po kolei :) Nawet mam taki plan aby przygotowac jedno cale menu i zobaczyc czy dam rade w 30 minut :)) Tylko czasu wciaz brak..

    Ksiazke Sophie Dahl mam juz chyba z rok (tez po niemiecku) i choc robilam z tej ksiazki juz ciasto to jej przepisy srednio mi sie podobaja i nie podzielam tak do konca zachwytow nad nia. Moze sie zachwyce bardziej robiac kolejne danie :)

    Usciski.

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe jak to dobrze walczyć ze swoimi uprzedzeniami;) zastanawiałam się nad kupieniem i jednej i drugiej i trzeciej (o la boga!) ale powstrzymałam się na rzecz całkiem innej lektury;)
    Czy Jamie piecze ciasta? pokażesz jakiś przepis z jego książki?:))
    uściski!
    J

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehehe no tak, Jamie to apetyczny facet ;-) nic dziwnego, że go wybrałaś ;-) bardzo smakowicie to wszystko zblogowałaś (?) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja teraz rzuciłam się na książkę Levi Rootsa, autora geegae souce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dostałem 4 dni temu na imieniny, świetna książka!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze tej książki brakuje w mojej kolekcji Jamiego (kwestia czasu) ;).
    Lubię samego J., programy i książki. Jego 'desery' też mnie raczej nie zachwycają, ale wybaczam przy pierwszym ogromnym talerzu carbonary.

    p.s. miło, że podziwiasz ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Magdo, a ja zagłębiam się w książki S.Dahl...
    Jej chlebek bananowy smakuje mi najbardziej ze wszystkich na świecie.
    J.O. wydaje mi się nieco przereklamowany...Ale to moje zdanie śmiałe...
    Co ciekawe,On określa książkę panny Dahl:,świetny styl gotowania i przepisy Sophie sprawiają,że te potrawy naprawdę chce się jeść."

    OdpowiedzUsuń
  8. hehe, fajnie że się skusiłaś na Jamiego:) znam tą ekscytację z książki "po prostu gotuj":) on faktycznie wzbudza sympatię, nawet jeśli podchodzi się do niego z rezerwą ze względu na panującą na Jamiego modę:)

    OdpowiedzUsuń
  9. apetyczno-spontaniczy pan Jamie. lubię, go bardzo. mam "Moje obiady" i być może najwyższy czas na kolejną jego pozycję, może szczodry pan Mikołaj przyniesie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba dobrze wybralas, ja kupilam panne Dahl i szybko sie nia znudzilam. Poza tym jej ksiazka nie wydaje mi sie dostosowana do polskich czytelnikow. Owszem sporo klimatycznych ilustracji, ale takie zdjecia robi co druga ambitna, wysilajaca sie blogerka, za to brakuje zdjec tam, gdzie Sophie pisze o czyms zupelnie dla nas nowym lub malo znanym, tam gdzie moim zdaniem, ilustracje sa najbardziej potrzebne. No i te opowiesci miedzy przepisami o jej pracy modelki, jak dla mnie po prostu nudzi... Akurat tej ksiazki Jamiego nie mam, wiec porownac nie moge. A w ogole to sie dziwie, bo mam wrazenie, ze w Polsce sie w ogole nie tlumaczy pozycji kulinarnych z francuskiego...

    OdpowiedzUsuń

Ogląd i pogląd mile widziane. Ukłony :)
Many thanks for your comments :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...