Podobno po startup weekendzie ludzie biorą ze sobą ślub albo w poniedziałek rzucają pracę ;) Żeby legendzie stało się zadość... wybrałam wagary i poniedziałek w domu ;)
Odkąd usłyszałam o polskich startupach, odtąd wszystkie dyskusje na ich temat kojarzyły mi się z telenowelą: igrzysko emocji i mężczyźni pełni emocji, wielowątkowość, obsesyjność, radykalizm fabuły itp. 'Moda na startup' dopiero się rozkręca a mój wątek okazał się jednym z czternastu minionego Startup Weekend Wrocław ;)
Nie planowałam tego a kiedy okazało się, że wygrałam w konkursie fb wejściówkę od Proseed - myślałam, że jestem częścią publiczności... Dopiero dziesięć dni przed imprezą potwierdziło się, że jestem startupem (!!!). Nie miałam wtedy żadnego startupu, ale miałam wolne i razem z Czarnym Latawcem udaliśmy się na parę dni do Lublina na festiwal (nomen omen) Kody ;) I właśnie tam, tydzień przed 'wszystkim' wpadłam na t e n pomysł a tekst mojego 1-minutowego wystąpienia oraz nazwę startupu - czyli Taste Hunter - wymyśliłam w czasie jednego z koncertów muzyki awangardowej ;) Poza tym byłam jedyną osobą, która czytała swój manifest startupowy z kartki ;)
One minute fire = pitching, czyli kolejka do mikrofonu, do której ustawiam się z zieloną teczką ;) |
Oj, działo się ;) |
Ostatni dzień i wszystkie startupy ;) |
Trzy minuty sądu ostatecznego, czyli pytania od sędziów |
zdjęcia: Wojciech Gajewski, dzięki! :)
Kilka myślników (i bezmyślników):
- dziewczyny na startupy! (byłam jedną z czterech)
- być team leaderem oznacza ciężką pracę, odpowiedzialność, odwagę, odporność psychiczną oraz wyporność
- uczestnicy startup weekendów często dzielą się na tych, którzy albo mają od dawna pomysł (działający) i przychodzą nad nim popracować ze znajomymi, albo rzucają się na żywioł;
- uczestnicy startup weekendów często dzielą się na tych, którzy albo mają od dawna pomysł (działający) i przychodzą nad nim popracować ze znajomymi, albo rzucają się na żywioł;
żywioł mówi sam za siebie, ale dla mnie oznaczał przede wszystkim to, że mogłam organoleptycznie doświadczyć i zaobserwować etapy formowania się zespołu, swoje i innych zachowanie oraz sposób prowadzenia projektu - bez wątpienia to jedno z najbardziej ekstremalnych i intensywnych przeżyć w moim życiu, dlatego polecam próbować i angażować się w startup weekendy
- cenne interakcje i konfrontacje z mentorami: nie tylko po to żeby usłyszeć aplauz, ale przede wszystkim żeby zmierzyć się z pytaniami i wątpliwościami; dziękuję szczególnie Marcinowi Sulikowskiemu, Michałowi Sadowskiemu oraz Piotrowi Sobczakowi
Dziękuję całemu Taste Hunter Handsome Gang, który miałam przyjemność poznać i z którym pracowałam :) You rock i w ogóle! :))) Dziękuję mentorom, organizatorom i sędziom!
O projekcie Taste Hunter nie będę jeszcze wiele mówić, gdyż jest to startup w toku :) Obiecuję jednak zacząć odsłaniać kurtynę, dlatego zapraszam na fanpage - będzie się działo :) Everything I do, I do it for you! Trzymajcie kciuki, proszę :)))
nawet nie wiesz jak się cieszę, że dałaś takiego czasu! trzymam za Ciebie kciuki!
OdpowiedzUsuńdziękuję! też się cieszę! i już w ogóle nie mam wolnego czasu ;))) ściskam!!!
Usuńmoje kciuki już masz, nawet bez proszenia! :)
OdpowiedzUsuńMagda bardzo bardzo się cieszę!!!!!!! Trzymam kciuki i czekam na prodżekt gotowy :)
OdpowiedzUsuńEwelina, ja też się cieszę!!! ajjjj :)))
Usuńno to trzymam kciuki:) powodzenia!
OdpowiedzUsuńKato trzymają kciuki :-* R&A
OdpowiedzUsuńPowodzenia Magda!!!!! trzymam kciukasy mocno i ja! :)
OdpowiedzUsuńNareszcie wiem, z czym to się je! Co to ten startup :) Powodzenia, Magda! A kiedy przyjeżdzasz do gdańska? :)
OdpowiedzUsuńJej, jak dawno mnie tu nie było. Tak przyjemnie jest zachłysnąć się słodkawym blogowym powietrzem i unikalnymi magdowymi postami!
OdpowiedzUsuńNajszczersze gratulacje i jeszcze większych pokładów energii i inspiracji. You rock! ;)