f Cakes and the City: Taste Hunter
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Taste Hunter. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Taste Hunter. Pokaż wszystkie posty

2012-06-07

The Winners Pub dinner



Zaczęło się od zachwytu nad grafiką menu*, przez co dłużej niż zwykle nie mogłam niczego wybrać... tak naprawdę jednak zaczęło się od zaproszenia od The Winners Pub. Do tej pory rzadko słyszałam o tym, by nowej restauracji we Wrocławiu - tuż po otwarciu - zależało na odwiedzinach blogerki. Wiem, że nie jednej ;) Ciekawi miejsca i nowych smaków, razem z Czarnym Latawcem znaleźliśmy się na Włodkowica 5 a Lumix LX3 patrzył co smakujemy ;)


Uwaga, będzie krwawo...



... bo wybraliśmy steki.



Ja oddałam swoje danie w pełni w ręce Szefa Kuchni...




... ale można było również przejąć inicjatywę, wybrać surowe mięso podane na rozgrzanym kamieniu wulkanicznym i samemu je przyrządzić, krojąc na kawałki i pilnując stopnia wysmażenia. Co najważniejsze, odpada znany problem precyzyjnego tłumaczenia osobie przyjmującej zamówienie jaki powinien być stopień wysmażenia mięsa.


Atrakcyjne i oryginalne, mięsożercy będą piać z zachwytu ;)




A na końcu deser, o którym myślałam od samego początku ;)



Niezawodne pana cota i tarta cytrynowa. I kwiaty! :)


Dziękuję The Winners Pub za zaproszenie.


*menu zdobyło moje serce na tyle, że poczęstowałam się nim, zwijając w rulonik i chowając do torebki ;) oh well ;)


The Winners Pub
ul. Włodkowica 5
Wrocław



2012-06-01

Startup Weekend Wrocław and Taste Hunter

Podobno po startup weekendzie ludzie biorą ze sobą ślub albo w poniedziałek rzucają pracę ;) Żeby legendzie stało się zadość... wybrałam wagary i poniedziałek w domu ;)

Odkąd usłyszałam o polskich startupach, odtąd wszystkie dyskusje na ich temat kojarzyły mi się z telenowelą: igrzysko emocji i mężczyźni pełni emocji, wielowątkowość, obsesyjność, radykalizm fabuły itp.  'Moda na startup' dopiero się rozkręca a mój wątek okazał się jednym z czternastu minionego Startup Weekend Wrocław ;)

Nie planowałam tego a kiedy okazało się, że wygrałam w konkursie fb wejściówkę od Proseed - myślałam, że jestem częścią publiczności... Dopiero dziesięć dni przed imprezą potwierdziło się, że jestem startupem (!!!). Nie miałam wtedy żadnego startupu, ale miałam wolne i razem z Czarnym Latawcem udaliśmy się na parę dni do Lublina na festiwal (nomen omen) Kody ;) I właśnie tam, tydzień przed 'wszystkim' wpadłam na t e n pomysł a tekst mojego 1-minutowego wystąpienia oraz nazwę startupu - czyli Taste Hunter - wymyśliłam w czasie jednego z koncertów muzyki awangardowej ;) Poza tym byłam jedyną osobą, która czytała swój manifest startupowy z kartki ;)


One minute fire = pitching, czyli kolejka do mikrofonu, do której ustawiam się z zieloną teczką ;)
Kolekcjonowanie głosów... w trakcie którego chciałam poodklejać moje głosy i podarować je tym, którzy ich w ogóle nie dostali (w końcu to zabawa!), ale tego nie zrobiłam - pomyślałam, że i tak dalej nie przejdę ;) Z błędu wyprowadził mnie Jacek (dziękuję!!!), którego poznałam chwilę wcześniej i który podliczył moje głosy, przez co dotarło do mnie, że to naprawdę będzie się działo ;)
Oj, działo się ;)
Ostatni dzień i wszystkie startupy ;)
Trzy minuty sądu ostatecznego, czyli pytania od sędziów

zdjęcia: Wojciech Gajewski, dzięki! :)

Kilka myślników (i bezmyślników):

- dziewczyny na startupy! (byłam jedną z czterech)
- być team leaderem oznacza ciężką pracę, odpowiedzialność, odwagę, odporność psychiczną oraz wyporność
- uczestnicy startup weekendów często dzielą się na tych, którzy albo mają od dawna pomysł (działający) i przychodzą nad nim popracować ze znajomymi, albo rzucają się na żywioł;
żywioł mówi sam za siebie, ale dla mnie oznaczał przede wszystkim to, że mogłam organoleptycznie doświadczyć i zaobserwować etapy formowania się zespołu, swoje i innych zachowanie oraz sposób prowadzenia projektu - bez wątpienia to jedno z najbardziej ekstremalnych i intensywnych przeżyć w moim życiu, dlatego polecam próbować i angażować się w startup weekendy
- cenne interakcje i konfrontacje z mentorami: nie tylko po to żeby usłyszeć aplauz, ale przede wszystkim żeby zmierzyć się z pytaniami i wątpliwościami; dziękuję szczególnie Marcinowi Sulikowskiemu, Michałowi Sadowskiemu oraz Piotrowi Sobczakowi

Dziękuję całemu Taste Hunter Handsome Gang, który miałam przyjemność poznać i z którym pracowałam :) You rock i w ogóle! :))) Dziękuję mentorom, organizatorom i sędziom!


O projekcie Taste Hunter nie będę jeszcze wiele mówić, gdyż jest to startup w toku :) Obiecuję jednak zacząć odsłaniać kurtynę, dlatego zapraszam na fanpage - będzie się działo :) Everything I do, I do it for you! Trzymajcie kciuki, proszę :)))
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...