f Cakes and the City: 2012-03

2012-03-26

PASTA, CIASTA I BASTA i Art Hotel

Do czterech ciast sztuka :) Tym zdaniem, między innymi, mogę opisać miniony weekend. Zanim jednak to zrobię, na krótko cofnę się w czasie do listopada 2011 roku. Wtedy bowiem miał miejsce mój wpis zatytułowany 12, w którym zdałam relację z konferencji oraz z akcji wypieku 12 ciast - specjalnie na tę okazję. W całej tej historii nie wspomniałam jednak o pewnym fakcie... ;)
Przed spotkaniem, z bijącym sercem i drżącą ręką kroiłam i aranżowałam na talerzach moje ciasta w podziemiach wrocławskiego Art Hotelu. Moje 'stanowisko' znajdowało się tuż obok Kuchni hotelu, którą - zafascynowana - obserwowałam ukradkiem przez wnękę w ścianie. Przyznaję, że w tamtych chwilach nie mogłam się zdecydować, co bardziej mnie emocjonowało: czy były to moje ciasta i nieunikniony werdykt o nich w ustach uczestników konferencji, czy też znalezienie się tak blisko niezwykłego miejsca, jakim była właśnie Kuchnia Art Hotelu... ;) Tak czy inaczej, wsłuchiwałam się w dźwięki kuchni i nieustannie kierowałam wzrok w stronę, z której dochodziły :) Nie wiedziałam, że kuchnia też ma oczy, i że na mnie patrzy... :) Nie musiałam długo czekać żeby się o tym przekonać - nagle ktoś wyszedł z Kuchni i zagadnął mnie, przekazując, że wszyscy chcieliby spróbować moich wypieków. Byłam tak zaskoczona, że poczęstowałam chętnych tylko kilkoma kawałkami - po jednym z każdego rodzaju ciasta - po czym uciekłam na konferencję. Ciasta zaś zostały w chłodnym miejscu a ja wróciłam po nie w czasie przerwy na kawę... Dalszy ciąg jest już znany, jednak zabrakło w nim ważnej informacji - a dokładnie przychylnej opinii pracowników Kuchni o moich ciastach :) Przyznaję, że nie do końca mogłam w nią uwierzyć ;) i dlatego też nie podzieliłam się tym na blogu. Myśl o pozytywnej nocie wystawionej moim wypiekom przez pracowników Kuchni Art Hotelu uskrzydliła mnie jednak na wiele tygodni (po cichu wierzyłam, że to mimo wszystko prawda)... :)

Miesiąc temu zaś prawie odleciałam ;) kiedy skontaktował się ze mną Art Hotel z miłym komentarzem o niedających o sobie zapomnieć wypiekach i z zapytaniem o współpracę oraz z deklaracją otwartości na moją propozycję :) Kiedy podzieliłam się tą wieścią z Michałem i Łukaszem prowadzącymi od niedawna wspólny blog jedzenia do rzeczy (acz od dawna zaangażowanymi w sferę kulinarną), mieliśmy gotowy plan. I tak oto powstał pomysł mody na sukces... w kuchni, czyli na spotkanie adresowane do wrocławskiej blogosfery modowej oraz do wrocławskich mediów. 

Postanowiliśmy wyjść z blogami z naszych kuchni... i, przyjmując zaproszenie, wejść do kuchni Art Hotelu :) Co więcej, zaprosiliśmy do wspólnego gotowania i pieczenia osoby oficjalnie nie związane z (blogo)sferą  kulinarną - najlepsza integracja bowiem ma miejsce w kuchni ;) Zaproszenie, ku naszej radości, przyjęły blogerki Żorżeta i HoneyBunny in Wonderland. Swoją obecność potwierdzili również Wro Street Fashion w osobach Macieja Gajdura oraz Marty Kalety a także The Spot Magazine reprezentowany przez redaktora naczelnego Matusza Drygasa oraz Joannę Jaskólską. Swoją cenną obecność zaznaczyły również Katarzyna Kaczorowska z Gazety Wrocławskiej oraz Agnieszka Kołodyńska-Walków z Kreatywnego Wrocławia, która okazała się autorką bloga kulinarnego Śnieżka gotuje :) Do spotkania dołączyło również Daria Kędzierska, Robert Włodarek i Krzysztof Wilma z wroLIVE.tv Ze względu na logistykę kuchenną, niestety nie mogliśmy zaprosić większej liczby osób (a lista zaproszonych była zdecydowanie dłuższa). Spotkaliśmy się w sobotę, 24.03.2012 w samo południe :)
Naszym założeniem była integracja i spotkanie z wybraną częścią blogosfery w warunkach innych niż konferencja i związany z nią tradycyjny panel dyskusyjny. Mając przywilej swoistej selekcji blogów, zdecydowaliśmy się na sferę fashion ze względu na wspólny mianownik, jakim według nas jest moda na dobry smak. I mamy nadzieję, że ta moda - na odwagę osobistego, uważnego zaangażowania się w kreację smaku - ma szansę się przyjąć :) Idea wspólnego gotowania i slow food mogą bowiem oswoić z żywiołem kulinarnym.

Nie ukrywam, że równie ważne było odczarowanie blogosfery kulinarnej - nawet w mikro perspektywie - ze standardu warsztatów inicjowanych wyłącznie przez ich organizatorów. W tym przypadku pomysł, scenariusz i wybór menu należały w pełni do nas, blogerów -  przestrzeń i niezwykłe wsparcie dostaliśmy zaś od wyjątkowego miejsca i od ludzi, którzy je tworzą. Art Hotel Wrocław nie jest bowiem jednym z hoteli sieciowych, jest natomiast obiektem niepowtarzalnym i być może również dlatego otwartym i doceniającym indywidualną i niekomercyjną inicjatywę jak nasza. Pokazaliśmy przy tym bloga 'na żywo', tym samym chcąc zamanifestować ideę blogowania per se jako aktywności indywidualnej,  nowatorskiej, nie będącej kopią oficjalnych trendów. Mam nadzieję, że częściowo nam się to udało ;)

Moje podziękowania kieruję do Art Hotelu a zwłaszcza do Szefa Kuchni, Pana Grzegorza Pomietło. Jestem wdzięczna za poświęcony nam czas, dzielenie się wiedzą, ogromną pomoc organizacyjną, wyrozumiałość oraz dziękuję za niezastąpioną czujność i pomoc w trakcie całego wydarzenia. Art Hotelowi dziękuję zaś za bardzo dobrą współpracę i partnerowanie projektowi - za otwartość, energię, blogową wrażliwość, pomoc i cierpliwość. Dziękuję wszystkim Pracownikom Art Hotelu, którzy poświęcili nam  swój czas, uwagę i pomoc w czasie spotkania.

nasze wspólne cytrynowe :)

Wszystkim uczestnikom 
PASTA, CIASTA I BASTA dziękuję zaś za odwagę, wiosenne chęci, fantazję, zaangażowanie i pomoc. Dziękuję za wspólne upieczenie Czterech Najlepszych Ciast Cytrynowych :) Bawiłam się świetnie, poznałam nowe, interesujące osoby - odkryłam nowe blogi! Było pysznie! :)
Zapraszam do obejrzenia pełnej, pięknej i kalorycznej foto relacji na profilu
The Spot Magazine :)

Zapraszam również na zjawiskową relację w obiektywie Wro Street Fashion :) 
Maciej, Marta - dziękuję! :) Cały album do obejrzenia (warto!) na stronie WSF :)

moda na sukces... w kuchni ;)
 

A teraz okiem Czarnego Latawca :)

do czterech ciast sztuka ;)
Dziękuję! :*

Marki wszystkie produktów, których użyłam do wypieku ciast, były tylko i wyłącznie moim wyborem, nie są zaś dowodem współpracy z którąkolwiek z tych  marek.

English

Before I write anything, I need to get you back to my blog's past... actually it's that far - let's click back on 12 ;) All true apart form teh fact that I didn't mention one thing... My cakes have been tasted by the Art Hotel Kitchen crew and... they loved it :) And I wasn't sure whether it's ok to boast baout it, I just skipped that fact, but still... was pretty excited for the next weeks (months!) ;) And you know, such compliments from professionals were hard to believe in ;) But a month ago I really got high ;) when Art Hotel contacted me asking about delicious cakes and suggesting a cooperation. The opportunity was right on time as two friends of mine have re-started their blog jedzenia do rzeczy and this is how three of us (Michał, Łukasz an I) come up with the whole idea and meeting scenario. Simply we've decided to invite Wroclaw's based fashion bloggers along with some new and official media to join us for the cooking/baking meeting :)

Our aim was to throw kitchen integration event which would welcome lifestyle blogs group: fashion and food. We agreed on Italian main (pasta) and British dessert (simple, but full of contradictions cake) :) And we made it all by ourselves! Many thanks to Art Hotel and Chef, Mr. Grzegorz Pomietło for his great help, advice and enthusiasm :) I also would like to thank all invitees:

Żorżeta 
HoneyBunny in Wonderland 
Wro Street Fashion  
The Spot Magazine (Matusz Drygas and Joanna Jaskólska)
Katarzyna Kaczorowska from Gazeta Wrocławska 
Agnieszka Kołodyńska-Walków from Kreatywny Wrocław and Śnieżka gotuje
All members of  wroLIVE.tv 

:)

 

2012-03-23

2012-03-22

cakezzz

After party, czyli powtórka z pieczenia tortu urodzinowego, który smakowałam w miniony weekend.
Od autorki dowiedziałam się, że to przepis White Plate. Skojarzyłam, znalazłam, upiekłam ;)
W międzyczasie okazało się, że kardamon (notabane - podarunek z Indii od Michała z jedzieniadorzeczy.pl) postanowił przejść na emeryturę... i nie miał sił tuningować swą mocą ciasta ;)

Bez polewy, za to z konfiturą wiśniową ;)


Tort czekoladowo-kawowy z kardamonem

Kardamon wyłuskany z 12 zielonych łupinek
200 ml mocnej kawy
200 g czekolady gorzkiej 70%
200 g masła
3 jajka
80 ml kwaśnej śmietany
300 g cukru pudru (najlepiej trzcinowego)
170 g mąki
1 łyżeczka sody
30 g kakao

Piekarnik nagrzać do 160 st C.
Okrągłą tortownicę o średnicy 23 cm wysmarować masłem, wysypać tartą bułką.
Czekoladę i masło umieścić w misce i rozpuścić w kąpieli wodnej.
Kawę wlać do garnuszka wraz z lekko utłuczonymi ziarenkami kardamonu i gotować na małym ogniu ok. 10 min do czasu, aż zostanie nam ok. 120 ml esencji. Przelać przez sitko, ziarenka wyrzucić.
Jajka utrzeć ze śmietaną i cukrem pudrem, wlać lekko przestudzoną czekoladę i kawę. Dokładnie wymieszać, następnie dodać mąkę wymieszaną z sodą i kakao. Połączyć łyżką.
Wlać do tortownicy i piec 1 h 15 minut - ciasto jest upieczone, jeśli patyczek w nie wbity jest suchy.

:)

English

After party or rebaking project. I couldn't help but baking this very festive cake I've tasted at friend's Birthday Party... it has turned out the recipe comes from White Plate. It has also turned out that the cardamom (a gift from India from Michał who's blogging at jedzieniadorzeczy.pl) decided to retire ;) So, there was no crucial cardamom tune for the cake, so it has ended up with cherry marmalade and no frosting ;)

Festive cake with chocolate, coffee and cardamom

cardamom digged from 12 green beans
200 ml strong coffee
200 g dark chocolate
200 g butter
3 eggs
80 ml sour cream
300 g icing sugar
170 g flour
1 tsp soda
30 g dark cocoa

Oven to be set for 160 C degrees.
Round baking form to be buttered and covered with bread crumbles.
Chocolate and butter to be melted together in one pot over small heat.
Coffee to be poured into pot and cooked along with cardamom for 10 minutes until you're left with 120 ml liquid/essence. Sift out cardamom beans (to be thrown out).
Eggs to be mixed with sour cream and icing sugar. Add melted choco-butter mixture and coffee. Combine well, next add flour previously mixed with soda and cocoa (and combine with spoon).
Pour into the form and bake for 1 hour 15 minutes until the stick comes out clean :)


2012-03-16

Friday I'm in love #13




ochraniacze na kubki (nie tylko dla blogerów)

blogi jako platforma reklamowa - szafa vs kuchnia:

blogging/sponsoring/disappointing: w komentarzach pod postem Venili Kostis

wielki świat kuchenny blat - wyznaczajmy standardy, negocjujmy, dyscyplinujmy kooperację z markami. Szanujmy swoją pracę i swoje blogi, dziewczyny i chłopaki! ;)

THIS MUST BE WEEKEND! :)

2012-03-12

long time no see

long time no sernik ;)

Sernik według Holgi
Konsumowany bez świadków i osób trzecich - pod biurkiem w pracy, wieczorem po pilatesie ;)
Holga - you rock, girl! ;)
P.S. Nie dodałam śmietanki, ale nadrobiłam Amaretto ;)


Sernik z migdałami i amaretto
okrągła forma

spód
175g herbatników, pokruszonych w blenderze
50-100g migdałów w płatkach zmiażdżonych w blenderze
60g roztopionego masła
1/2 łyżeczki cynamonu

masa
600g dwukrotnie mielonego sera na serniki
3 duże jajka
200g cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej
300 ml Amaretto

owoce
obecne leśne - mrożone

Ciastka połączyć z orzechami, masłem i cynamonem. Wyłożyć na dno foremki (papierem do pieczenia wykładać tylko dno), rozłożyć i docisnąć dokładnie. Odstawić na czas przygotowania masy.
Wszystkie składniki na masę serową miksować (nie ubijać) aż stanie się gładka. Wylać na spód, wyrównać, zaaranżować owoce.

Formę z ciastem włożyć do nagrzanego do 160'C piekarnika. Piec ok. 1 h, do czasu aż środek będzie ścięty, ale sprężysty. Studzić w uchylonym piekarniku. Po tym czasie wyjąć i wstawić na noc do lodówki.


English

A cheesecake by Holga.
Self-tasted and self-enjoyed - under my desk at work, late in the eve after pilates ;)
Holga - you rock, girl! ;)
P.S. I didn't add cream though... but was generous with Amaretto instead ;)

Cheesecakes with almonds and Amaretto
round baking form

bottom
175g plain cookies - mashed with blender
50-100g slivered almonds, mashed
60g melted butter
1/2 tsp cinnamon

middle
600g cheese for cheesecakes
3 large eggs
200g sugar
1 tbsp potato starch
300 ml Amaretto

fruit
berry fruit - frozen


Cookies to be combined with butter and cinnamon and pressed into form's bottom. To be set aside.
All cheesecake ingredients to mixed until smoooth and pour onto the already made bottom. Arrange fruit on top.
Bake for 1 hour until the middle is set. Let cool in the oven with doors open ajar. Next, leave in the fridge overnight.


weekend mode retouched



Wczoraj: dokumentacja behind scenes
Dziś: food paparazzi (obiektyw: Łukasz Wasyliszyn)

I wszystko przestaje być niewinnie, i nawet witariańskie ciasto okazuje się być z krwi i kości ;) 
Zapraszam na obiektywny ogląd ;)



2012-03-11

weekend mode

Dobry wieczór we Wrocławiu: Falanster, ciasto witariańskie...
i nie tylko ;)
W takim miejscu nie mogę popuścić żadnemu ciastkowemu zjawisku - bez względu na kolaż smaków (patrz zdjęcie wyżej) ;) Falanster to zresztą prawdziwy raj dla Cakes and the City ;) Zamiast jednak sięgać po książki z półek i wdawać się w niekończące się aranżacje...
postanowiliśmy wespół z Jedzenia do Rzeczy
przyjrzeć się o b i e k t y w n i e ciastu ;)
Wild shooting session to come! ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...