Do czterech ciast sztuka :) Tym zdaniem, między innymi, mogę opisać miniony weekend. Zanim jednak to zrobię, na krótko cofnę się w czasie do listopada 2011 roku. Wtedy bowiem miał miejsce mój wpis zatytułowany 12, w którym zdałam relację z konferencji oraz z akcji wypieku 12 ciast - specjalnie na tę okazję. W całej tej historii nie wspomniałam jednak o pewnym fakcie... ;)
Przed spotkaniem, z bijącym sercem i drżącą ręką kroiłam i aranżowałam na talerzach moje ciasta w podziemiach wrocławskiego Art Hotelu. Moje 'stanowisko' znajdowało się tuż obok Kuchni hotelu, którą - zafascynowana - obserwowałam ukradkiem przez wnękę w ścianie. Przyznaję, że w tamtych chwilach nie mogłam się zdecydować, co bardziej mnie emocjonowało: czy były to moje ciasta i nieunikniony werdykt o nich w ustach uczestników konferencji, czy też znalezienie się tak blisko niezwykłego miejsca, jakim była właśnie Kuchnia Art Hotelu... ;) Tak czy inaczej, wsłuchiwałam się w dźwięki kuchni i nieustannie kierowałam wzrok w stronę, z której dochodziły :) Nie wiedziałam, że kuchnia też ma oczy, i że na mnie patrzy... :) Nie musiałam długo czekać żeby się o tym przekonać - nagle ktoś wyszedł z Kuchni i zagadnął mnie, przekazując, że wszyscy chcieliby spróbować moich wypieków. Byłam tak zaskoczona, że poczęstowałam chętnych tylko kilkoma kawałkami - po jednym z każdego rodzaju ciasta - po czym uciekłam na konferencję. Ciasta zaś zostały w chłodnym miejscu a ja wróciłam po nie w czasie przerwy na kawę... Dalszy ciąg jest już znany, jednak zabrakło w nim ważnej informacji - a dokładnie przychylnej opinii pracowników Kuchni o moich ciastach :) Przyznaję, że nie do końca mogłam w nią uwierzyć ;) i dlatego też nie podzieliłam się tym na blogu. Myśl o pozytywnej nocie wystawionej moim wypiekom przez pracowników Kuchni Art Hotelu uskrzydliła mnie jednak na wiele tygodni (po cichu wierzyłam, że to mimo wszystko prawda)... :)
Miesiąc temu zaś prawie odleciałam ;) kiedy skontaktował się ze mną Art Hotel z miłym komentarzem o niedających o sobie zapomnieć wypiekach i z zapytaniem o współpracę oraz z deklaracją otwartości na moją propozycję :) Kiedy podzieliłam się tą wieścią z Michałem i Łukaszem prowadzącymi od niedawna wspólny blog jedzenia do rzeczy (acz od dawna zaangażowanymi w sferę kulinarną), mieliśmy gotowy plan. I tak oto powstał pomysł mody na sukces... w kuchni, czyli na spotkanie adresowane do wrocławskiej blogosfery modowej oraz do wrocławskich mediów.
Postanowiliśmy wyjść z blogami z naszych kuchni... i, przyjmując zaproszenie, wejść do kuchni Art Hotelu :) Co więcej, zaprosiliśmy do wspólnego gotowania i pieczenia osoby oficjalnie nie związane z (blogo)sferą kulinarną - najlepsza integracja bowiem ma miejsce w kuchni ;) Zaproszenie, ku naszej radości, przyjęły blogerki Żorżeta i HoneyBunny in Wonderland. Swoją obecność potwierdzili również Wro Street Fashion w osobach Macieja Gajdura oraz Marty Kalety a także The Spot Magazine reprezentowany przez redaktora naczelnego Matusza Drygasa oraz Joannę Jaskólską. Swoją cenną obecność zaznaczyły również Katarzyna Kaczorowska z Gazety Wrocławskiej oraz Agnieszka Kołodyńska-Walków z Kreatywnego Wrocławia, która okazała się autorką bloga kulinarnego Śnieżka gotuje :) Do spotkania dołączyło również Daria Kędzierska, Robert Włodarek i Krzysztof Wilma z wroLIVE.tv Ze względu na logistykę kuchenną, niestety nie mogliśmy zaprosić większej liczby osób (a lista zaproszonych była zdecydowanie dłuższa). Spotkaliśmy się w sobotę, 24.03.2012 w samo południe :)
Naszym założeniem była integracja i spotkanie z wybraną częścią blogosfery w warunkach innych niż konferencja i związany z nią tradycyjny panel dyskusyjny. Mając przywilej swoistej selekcji blogów, zdecydowaliśmy się na sferę fashion ze względu na wspólny mianownik, jakim według nas jest moda na dobry smak. I mamy nadzieję, że ta moda - na odwagę osobistego, uważnego zaangażowania się w kreację smaku - ma szansę się przyjąć :) Idea wspólnego gotowania i slow food mogą bowiem oswoić z żywiołem kulinarnym.
Nie ukrywam, że równie ważne było odczarowanie blogosfery kulinarnej - nawet w mikro perspektywie - ze standardu warsztatów inicjowanych wyłącznie przez ich organizatorów. W tym przypadku pomysł, scenariusz i wybór menu należały w pełni do nas, blogerów - przestrzeń i niezwykłe wsparcie dostaliśmy zaś od wyjątkowego miejsca i od ludzi, którzy je tworzą. Art Hotel Wrocław nie jest bowiem jednym z hoteli sieciowych, jest natomiast obiektem niepowtarzalnym i być może również dlatego otwartym i doceniającym indywidualną i niekomercyjną inicjatywę jak nasza. Pokazaliśmy przy tym bloga 'na żywo', tym samym chcąc zamanifestować ideę blogowania per se jako aktywności indywidualnej, nowatorskiej, nie będącej kopią oficjalnych trendów. Mam nadzieję, że częściowo nam się to udało ;)
Moje podziękowania kieruję do Art Hotelu a zwłaszcza do Szefa Kuchni, Pana Grzegorza Pomietło. Jestem wdzięczna za poświęcony nam czas, dzielenie się wiedzą, ogromną pomoc organizacyjną, wyrozumiałość oraz dziękuję za niezastąpioną czujność i pomoc w trakcie całego wydarzenia. Art Hotelowi dziękuję zaś za bardzo dobrą współpracę i partnerowanie projektowi - za otwartość, energię, blogową wrażliwość, pomoc i cierpliwość. Dziękuję wszystkim Pracownikom Art Hotelu, którzy poświęcili nam swój czas, uwagę i pomoc w czasie spotkania.
nasze wspólne cytrynowe :) |
Wszystkim uczestnikom PASTA, CIASTA I BASTA dziękuję zaś za odwagę, wiosenne chęci, fantazję, zaangażowanie i pomoc. Dziękuję za wspólne upieczenie Czterech Najlepszych Ciast Cytrynowych :) Bawiłam się świetnie, poznałam nowe, interesujące osoby - odkryłam nowe blogi! Było pysznie! :)
Zapraszam do obejrzenia pełnej, pięknej i kalorycznej foto relacji na profilu The Spot Magazine :)
Zapraszam również na zjawiskową relację w obiektywie Wro Street Fashion :)
moda na sukces... w kuchni ;) |
A teraz okiem Czarnego Latawca :)
do czterech ciast sztuka ;) |
Marki wszystkie produktów, których użyłam do wypieku ciast, były tylko i wyłącznie moim wyborem, nie są zaś dowodem współpracy z którąkolwiek z tych marek.
English
Before I write anything, I need to get you back to my blog's past... actually it's that far - let's click back on 12 ;) All true apart form teh fact that I didn't mention one thing... My cakes have been tasted by the Art Hotel Kitchen crew and... they loved it :) And I wasn't sure whether it's ok to boast baout it, I just skipped that fact, but still... was pretty excited for the next weeks (months!) ;) And you know, such compliments from professionals were hard to believe in ;) But a month ago I really got high ;) when Art Hotel contacted me asking about delicious cakes and suggesting a cooperation. The opportunity was right on time as two friends of mine have re-started their blog jedzenia do rzeczy and this is how three of us (Michał, Łukasz an I) come up with the whole idea and meeting scenario. Simply we've decided to invite Wroclaw's based fashion bloggers along with some new and official media to join us for the cooking/baking meeting :)
Our aim was to throw kitchen integration event which would welcome lifestyle blogs group: fashion and food. We agreed on Italian main (pasta) and British dessert (simple, but full of contradictions cake) :) And we made it all by ourselves! Many thanks to Art Hotel and Chef, Mr. Grzegorz Pomietło for his great help, advice and enthusiasm :) I also would like to thank all invitees:
Żorżeta
HoneyBunny in Wonderland
Wro Street Fashion
The Spot Magazine (Matusz Drygas and Joanna Jaskólska)
Katarzyna Kaczorowska from Gazeta Wrocławska
Agnieszka Kołodyńska-Walków from Kreatywny Wrocław and Śnieżka gotuje
All members of wroLIVE.tv
:)
Gratulacje Magda! Art Hotel to fantastyczne miejsce i mają tam pyszną kuchnię. Mam do tego miejsca sentyment, bo mieliśmy w nim nasze wesele :)
OdpowiedzUsuńdziękuję ;) niesamowite miejsce i ludzie :) ale z Was szczęściarze :))
Usuń:)))) mam ochotę rzucić wszystko i zacząć robić makaron;)
OdpowiedzUsuńgratulacje! świetna inicjatywa!
uściski!
J
dziękuję! :* :)
UsuńBardzo dobra inicjatywa. Rzuć wszystko... i chodź robić makaron ;)
UsuńFajny pomysł/projekt :) Gratulejszyn - keep going! :)
OdpowiedzUsuńświetna akcja, rozkręcasz się dziewczyno!!! fajnie, że macie we Wrocławiu takie otwarte na kreatywne pomysły miejsce!:))) pozdrawiam gorąco!:)
OdpowiedzUsuńNo no gwiazda się robi! I tak ma być! :D :D :*
OdpowiedzUsuńgratuluję, fajna inicjatywa i -sądząc po zdjęciach- fajni ludzie :)
OdpowiedzUsuńsuper akcja. fotorelacja pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńWow! Świetna inicjatywa i świetny hotel! Ja ostatnio będąc we Wrocławiu na konferencji zatrzymałam się w apartamenty wrocław krawiecka w których także można samenu coś ugotować i upiec i byłam po prostu zachwycona! Może kolejna taka akcja właśnie we współpracy z nimi? :D Byłoby świetnie!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJaka jest Twoja opinia o hotelach https://www.apartments-wroclaw.com/apartamenty/ireland?
OdpowiedzUsuń