f Cakes and the City: 2011-11

2011-11-30

12

Kiedy Ryan Gosling w filmie 'Drive' stawia warunek: 'I give you five minutes...', ja mówię: 'daję sobie 1 dzień na upieczenie 12 ciast...'. Udało się! Co prawda, w filmie pięć minut wystarczy by ukraść fortunę, jednak dla mnie jeden dzień wystarczył, by ciasta skradły serca większości degustujących ;) No dobrze, Ryan jednak skardł więcej serc niż ciasto marchewkowe ;)

26. listopada ekotarg zorganizował w Art Hotel Wrocław konferencję pod hasłem 'Kobieta w stylu eko', do której zostałam zaproszona, zarówno jako Magda, jak i Cakes and the City ;) Moja podwójna tożsamość okazała się co najmniej zobowiązująca ;) Dziękuję za zaproszenie ekotargowi :)

Upiekłam cztery rodzaje ciast

1. marchewkowe (wypatrzone u Davida Lebovitza)
2. bananowe (wypatrzone u 101cookbooks)
3. cytrynowe (wypatrzone u White Plate)
4. kokosowe brownie (wypatrzone u White Plate)

Ciasto marchewkowe podbiło kubki smakowe - wspomniało je BabskieTV, dziękuję ;)

Spotkanie było ciekawe, chwilami wręcz rewolucyjne z powodu prezentacji tabuizowanego (nie tylko) marketingowo tematu eko menstruacji. Moim zdaniem prezentującym nie udało się zdemityzować i oswoić przedmiotu dyskusji, dlatego też w końcu i ja (!) spłonęłam rumieńcem i omal nie zemdlałam ;)

Wyjątkowo interesujące i rzetelne było wystąpienie Ewy Sroki prowadzącej stronę skinphilosophy.pl Temat eko kosmetyków był mi zupełnie obcy, jednak teraz jestem świadoma, że urocza piana z żelu myjącego, która uprzyjemnia chwile pod prysznicem to samo zło, czyli paraben i że zamiast balsamów do ciała lepiej używać np. rozgrzewającego oleju sezamowego lub oleju ze słodkich migdałów. Hmm ten ostatni dodałabym do ciasta ;) Ewa argumentowała, iż nie powinniśmy działać na skórę żadnymi kosmetykami, których składu nie moglibyśmy... zjeść, co jest jedną z zasad ayurvedy. Rewelacyjne działanie specyfików potwierdziły Asia i Ewa, nauczycielki i założycielki wrocławskiej szkoły jogi Abhaya. Niewątpliwie biznes eko kosmetyczny ma potencjał ;)

Cała impreza zaś nie umknęła uwadze czujnego obiektywu Tomasza Stawiaka, czego dowodem poniższa relacja :)

ja i Abhaya, czyli ciasta i joginki ;) me and Abhaya - that is: cakes and yogis ;)
i autografy ;) and autographs ;)
Ryan Gosling czy ciasto marchewkowe? Miałam wrażenie (i mam nadzieję), że uczestniczki spotkania nie oddałyby porcji mojego ciasta za Ryana ;) Ryan Gosling or carrot cake? I had an impression (and hoped) that all invitees wouldn't trade a slice of cake for Ryan ;)

English


When Ryan Gosling in 'Drive' says: 'I give you five minutes...' I say: 'I give myself one day to bake twelve cakes...' It worked out! I know Ryan stole more hearts than my carrot cake, but still ;) Ok, this cake stole a couple of hearts and I was asked to write down blog's address along with the recipe (or actually the post title having this recipe) ;) It was extremely nice and as I didn't expect such compliments ;)

The crazy story actually refers to ekotarg conference on eco woman theme organized in Art Hotel Wrocław. I was invited as Magda and as Cakes and the City as well ;) This second alter ego turned out to be kind of binding - hence my cakes :)

I baked four types of cakes:

1. carrot cake (spotted at Davida Lebovitza)
2. banana cake (spotted at 101cookbooks)
3. lemon cake (spotted at White Plate)
4. coconut brownie (spotted at White Plate) 

Many thanks to ekotarg for having me (and my cakes) and to Tomasza Stawiak for documenting and shooting on that super nice day :)





2011-11-27

banana baking republic

Kolejny raz poddałam się słodkiej, sezonowej manii... bananowego pieczenia. To nie jest chlebek, to jest babka ;) Ma same plusy, nie tylko banany ;)

pozeruje Marzi, accompanied by Marzi


Bananowa babka
forma babkowa z kominkiem

265 g mąki
125 g cukru dark muscovado
3/4 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki soli
115 g małych kawałków gorzkiej czekolady
80 ml oleju roślinnego
2 dużej jajka, lekko ubite
3 dojrzałe banany (zmiksowane w blenderze)
60 ml zwykłego jogurtu
1 łyżeczka startej skórki z cytryny
1 ekstrakt waniliowy

Piekarnik nagrzać do temp. 180° C.
Formę wysmarowac masłem i obsypać mąką, odsypując jej nadmiar.

W misce połączyć mąkę, cukier, sodę i sol. Dodać kawałki czekolady i wymieszać.

W drugiej misce (od miksera) przez parę sekund ubijać jajka.Nastęþnie dodać olej, zmiskowane uprzednio banany, jogurt, skórkę z cytryny i ekstrakt. Połączyć z mączną mieszaniną (za pomocą szpatułki) i wyłożyć do foremki.

Piec ok 50 minut (nie więcej) - do momentu zrumienienia, kiedy jeszcze esencjonalna wilgoć ciasta jest w swojej szczytowej formie :) Od razu wyciągnąć z piekarnika i po 10 minutach wyswobodzić z formy.
Wyborne następnego dnia. I jeszcze następnego (o ile cokolwiek zostanie)... ;)

[Inspiracja + modyfikacja = 101cookbooks]


English

Banana thing
round loaf pan

265 g all-purpose flour
125 g dark muscovado or dark brown sugar
3/4 teaspoon baking soda
1/2 teaspoon kosher salt
115 g coarsely chopped bittersweet chocolate
80 ml extra-virgin olive oil
2 large eggs, lightly beaten
3 VERY ripe bananas
60 ml plain, whole milk yogurt
1 teaspoon freshly grated lemon zest
1 vanilla extract

Preheat the oven to 180° C, and place a rack in the center. 
Grease a 9- by 5- inch (23 x 13 cm) loaf pan, or equivalent.

In a large bowl, whisk together the flours, sugar, baking soda, and salt. 
Add the chocolate pieces and combine well.

In a separate bowl, mix together the olive oil, eggs, mashed banana, yogurt, zest, and vanilla. Pour the banana mixture into the flour mixture and fold with a spatula until just combined. 

Scrape the batter into the prepared pan and bake until golden brown, about 50 minutes. You want to get that beautiful color on the cake, but at the same time you don't want to bake all the moisture out of it. So the minute you're in that zone, pull it. Erring on the side of under-baking versus over.

Transfer the pan to a wire rack to cool in the pan for 10 minutes, then turn the loaf out of the pan to cool completely.

[inspiration + modification= 101cookbooks]

 

2011-11-20

bite and watch

Trudno było oprzeć się ostatniemu przepisowi White Plate, więc nawet nie próbowałam ;) Dziś zaś ostatnia szansa żeby delektować się smakami kina amerykańskiego przy okazji wrocławskiego festiwalu American Film Festival. Biorę muffiny i biegnę ;) Watch me biting! ;)

starring: muffins ;)


Muffiny? Brownie?
forma muffinkowa

200 g gorzkiej czekolady
200 g masła
150 g cukru
3 jajka
200 g mąki pszennej
2 łyżeczki przyprawy do piernika
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki imbiru

Kruszonka
1/2 łyżki masła
1 łyżka mąki
1/2 łyżki cukru
1/2 łyżeczki cynamonu

(Wszystkie składniki kruszonki połączyć w miseczce palcami - gdyby masa była zbyt sucha, dodać odrobinę masła, jeśli za mokra - więcej mąki)

Piekarnik nagrzać do 170 st C.

12-dołkową formę do muffinów wypełnić papierowymi papilotkami.

Czekoladę i masło umieścić w rondelku na małym ogniu i roztopić.
Jajka ubijać z cukrem przez 5 minut.
Mąkę wymieszać z przyprawą do piernika, proszkiem i imbirem.
Cały czas miksując jajka, dodać powoli roztopioną czekoladę i mąkę.
Masę wlać do formy muffinkowej, z wierzchu posypać kruszonką.
Piec ok. 20-30 minut (ciasteczka powinny być dobrze ścięte, ale lekko wilgotne).

Ostudzić - lub nie! (i wiadomo co dalej...) ;)

English

I couldn't help but baking those White Plate muffins. Oh, and today is the last chance to watch some of non popular American movies at the American Film Festival in Wrocław. I'm gonna grab muffins and run into the cinema ;) Watch me biting! ;)

Muffins? Brownies?
muffins form

200 g dark chocolate
200 g butter
150 g sugar
3 eggs
200 g flour
2 tsps gingerbread powdered spices
1/2 tsp baking powder
1/2 tsp powdered ginger

Crumble
1/2 tbsp butter
1tbsp flour
1/2 tbsp sugar
1/2 tsp cinnamon

(all crumble ingredients to be mixed by fingers only - if too dry, add butter, if too moist - add a bit flour)

Oven to be set for 170 C degrees.

12 holes muffins form to be filled with paper forms.
Chocolate and butter to be melted together in a small pot over medium heat. Eggs to be beaten with sugar for 5 minutes. Flour to be mixed together with gingerbread spice, baking powder and ginger. Add a bit of melted chocolate and a bit of flour mixture to the eggs-sugar beaten in a mixer. Finish off ingredients until you get nice chocolate mixture. Now pour the mixture into the miffins form and bake for 20-30 minutes (the to should be well baked, but the moist should be kept inside as well).

Leave to cool - or don't! (and you know who to do next...) ;)

2011-11-15

the rest is taste

Po pierwsze, nigdy jeszcze nie upiekłam chlebka bananowego Sophie Dahl, choć upiekł go już cały świat (a l e z wypiekami na twarzy podziwiam bananowe wypieki u Holgi z addandmix).
Po drugie, książki kucharskie autorstwa (kulinarnych) sław traktuję z ostentacyjną ignorancją  
(a l e winne temu jednorazowe doświadczenie z Nigellą L.).
Po trzecie, miałam plan żeby wyzbyć się powyższych dwóch uprzedzeń ;)

I już! już! miałam go zrealizować, stając się dumną posiadaczką 'Apetycznej Panny Dahl'... 
jednak po przekartkowaniu książki stwierdziłam:  albo Ona, albo ja...
albo Jamie Oliver !
Z powyższej trójki zdecydowanie najbardziej apetyczna jest... książka Jamie'go '30 minut w kuchni' :)



Czy w dzieciństwie zdarzało Wam się spać z nową zabawką? 
O tak, ta książka sprawiła powrót do przeszłości ;)

To jest blog o ciastkach, ale nie o takich, które przygotowuje się tylko z francuskiego gotowca, co namiętnie praktykuje Jamie - i jest to jedyny punkt, który Mu wybaczam.  
Reszta jest smakowaniem - mam ochotę spróbować każdej strony (dwie już zjadłam)! :)

Pozostała reszta jest poglądem:

- książka ma ciekawą, wręcz niekulinarną, czcionkę tytułującą potrawy
- zdjęcia sprawiają wrażenie spontanicznych - oddają proces twórczy,
ale są bardzo dobrze zrobione: wyraźnie apetyczne :)
- przepisy/uwagi/przykazania są rozsądnie napisane
- Jamie nie przyćmiewa koncepcji książki - na pierwszym planie jest talerz, ewentualnie w dali kawałek ciała Jamie'go
- Jamie ma fajne bluzy ;)

W '30 minut w kuchni' nie chodzi wcale o tytułowy czas, ale raczej o sycącą inspirację oraz treść - ta książka naprawdę jest treściwa, niewydumana i smaczna.
To nie była reklama ;)

English

First thing, I have never baked banana bread by Sophhie Dahl in my whole life - although I am well aware the whole world did (b u t I adore all banana cakes baked by addandmix).
Second thing, I am a bit allergic to all cuisine gods culinary books ( b e c a u s e of one attempt to Nigella L. book).
To sum up, I had plan to break those two rules and almost bought Sophie Dahls' book... but having looked through it one thought has come to my mind: either she, or me...
or Jamie Oliver!
To be honest, the most delightful one out of above three is Jamie Oliver's '30 minutes meals' (never thought I would claim such thing about Jamie!) ;)

In childhood, have you ever slept with your fav or new toy?
Well, tha book got me back to an old times ;)

My blog is not about cakes made out of ready made french pastry - and this is one thing I am forgiving you, Jamie. The rest is taste - and I am eager to taste every single page (I've already eaten two!).

The book itself is likeable beacause:
- it has some funky, not kitchen like, font describing main dishes
- photos are quite spontaneous, but in the same time are well presented
- recipes/comments are reasonable and readable
- Jamie is not the hero of the book; the main focus is always on what's on a plate, Jamie is popping up at the back, blurred
- Jamie has nice hoodies ;)

Most of all, it's really not about those 30 minutes, but about recipe's richness, taste and normal ingredients.
This wasn't an add ;)

2011-11-07

espresso sweetnesso

Stało się.
Monika z gotujebolubi.blox.pl zahipnotyzowała mnie pewnym tortem ;) Dowodem tego bezwstydny fakt, iż d w u k r o t n i e skomentowałam ów wypieczony wpis ;) Oba komentarze zaś popełnione w jednym tygodniu, z tym samym przesłaniem: też chcę! też upiekę!

Szaleństwa stało się zadość (w końcu) ;)
Upiekłam, ugryzłam, zakochałam się.

Oryginalny przepis (poniżej cytowany ze zmianami) na blogu Moniki w towarzystwie cudownych zdjęć - kto jeszcze nie widział, niech klika czem prędzej :)

Następnym razem 1) odejmę białego cukru z ciasta 2) odejmę cukru pudru z masy kawowej 3) dodam więcej alkoholu. Tak, wiem - nadal brzmi nieprzyzwoicie ;)

Oto Jej Wysokość Tortownica, czyli zguba dla uda ;)

grawitacja słodyczy ;) the gravity of sweetness ;)


The Tort/espresso sweetnesso
tortownica 20 cm

225 g masła
200 ml espresso
110 g gorzkiego kakao
200 g cukru
220 g cukru muscovado
2 jajka
100 ml Amaretto
280 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli

Masło topimy w garnuszku. Dodajemy kakao, kawę i mieszamy. Następnie dodajemy cukier biały, cukier brązowy i lekko roztrzepane jajka. Dokładnie wszystko łączymy. Na sam koniec wlewamy alkohol i esencję waniliową. Mieszamy, odstawiamy na bok.

Mąkę, proszek do pieczenia i sól mieszamy razem w oddzielnej misce i przesiewamy dwukrotnie. Do składników sypkich wlewamy wcześniej sporządzoną masę płynną. Dokładnie łączymy. 

Masę przelewamy do tortownicy (20 cm) i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 185 stopni C i pieczemy je przez 40 - 50 minut.

Upieczonemu ciastu dajemy ochłonąć przez 10 minut, a następnie ściągamy z niego obręcz tortownicy. Sączymy pozostałym alkoholem ( zabrakło mi zasobów!) i pozostawiamy do ostygnięcia na 2 godziny, a następnie kroimy w poprzek na trzy blaty. Przekładamy na przykład:

kremem kawowym

170 g masła
170 g mascarpone
400 g cukru pudru
2 łyżeczki mleka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
2 łyżeczki espresso
2 łyżeczki kakao

Masło ucieramy z cukrem pudrem. Dodajemy mleko, esencję waniliową, kawę i kakao. Miksujemy do uzyskania jednolitej masy. Otrzymanym kremem przekładamy ciasto. Chłodzimy przynajmniej 4 godziny, najlepiej całą noc.

English

It has happened. Monika, the author of gotujebolubi.blox.pl has hypnotized me with one of her cakes ;) To prove it I have posted same comments twice (!) during one week. Both saying: I want and I want it now! :)

The craziness/sweetness has finally come true ;)
I baked it, bit it and loved it.

Original recipe (cited below with some changes) has been posted by Monika on her blog accompanied by a couple of amazing photos - it's really worth visiting :)

Next time I will 1) use whole less white sugar in cake itself 2) use less icing sugar in creme 3) will add more alcohol. Hmm still naughty ;) 


The Tort/espresso sweetnesso
round baking form 20 cm


225 g butter
200 ml espresso
110 g dark cocoa
200 g sugar
220 g muscovado sugar
2 eggs
100 ml Amaretto
280 g flour
1 tsp baking powder
1/4 tsp salt

Butter to be melted over small heat in a pan. Next, to be poured in a mixing bowl - add cocoa and espresso. Having mixed ingredients, add some more: sugar, muscovado sugar and lightly beaten eggs. Again, to be  mixed throughly. At the end, add alcohol and vanilla essence. Mix and set aside.

Flour, baking powder and salt to be combined together in a separate bowl. All to be sifted twice. Now pour espresso mixture into the flour mixture - combining all together.

Ready mixture to be poured into the baking form layered with baking paper and left in the oven for 50 minutes (set for 185 C degrees).

Ready baked cake to be released from the oven and after 10 minutes set off the form at all. Now it's time to get your cake even more drunk - you would need to soak it with more alcohol (which I missed in my cupboard!) and let it cool for 2 hours or so. Then cut it carefully in 3 rounds (wasn't easy for me - one of these just cracked in half, but was fine after all) and treat it with:

coffee creme

170 g butter
170 g mascarpone
400 g icing sugar
2 tsp milk
1tsp vanilla essence
2 tsp espresso
2 tsp cocoa

Butter to be mixed together with mascarpone and icing sugar. Then add milk, vanilla essence, espresso and cocoa. All nicely combined to be freely spread all over the first and second choco round cake. I left the top without creme - just bare (due to transporting reason: on bike, in my lunch box, on my way to work, you know) ;)



2011-11-06

not that bread at all




Ostatnio kwestią wątpliwą okazują się być dla mnie przepisy z wykorzystaniem drożdży ;) Uparcie i wcale nieskrycie inspiruję się jednak propozycjami Kwestii Smaku. Ot, kwestia szczęścia ;)

Co prawda, nie wyrósł o n jak wrocławski Sky Tower, ale był pyszny - premierowo upieczony w garnku żeliwnym, który wreszcie trafił w me objęcia :)
Chleb broni się smakiem przed rozmiarem - najwyborniej przy akompaniamencie deski serów i chianti ;)

pozeruje torba ekotarg.pl :)

Chleb z gorgonzolą/na drożdżach

400 g mąki pszennej chlebowej typ 750
1 łyżeczka soli
15 g świeżych drożdży
świeżo zmielony czarny pieprz
200 g sera grogonzola
300 ml chłodnej wody

Poniżej cytuję oryginalny przepis z Kwestii Smaku - niech każde zdanie spełni się! ;) 


Mąkę przesiać do dużej miski, dodać sól, pokruszone drożdże, pieprz i ser. Wszystko wymieszać. Wlać wodę i mieszać składniki łyżką przez około 30 sekund (ciasto ma być klejące). Przykryć (talerzem lub folią) i odstawić do wyrośnięcia na 12-18 godzin (w temperaturze pokojowej).

Blat kuchenny lub stolnicę oprószyć mąką i wyłożyć w to miejsce ciasto z miski. Oprószonymi mąką dłońmi złożyć boki ciasta do środka tworząc kulę.

Na blacie kuchennym położyć czystą ściereczkę kuchenną, oprószyć ją mąką, położyć w to miejsce ciasto łączeniem do dołu. Przykryć ciasto wystającymi bokami ściereczki i zostawić w ciepłym miejscu na 1-2 godziny. Ciasto jest gotowe po podwojeniu objętości.

Na pół godziny przed końcem wyrastania nagrzać piekarnik do 240 - 250 stopni C, ustawiając kratkę w dolnej 1/3 części piekarnika a na niej przykryty garnek żaroodporny np. żeliwny.

Ostrożnie, używając rękawic kuchennych, wyjąć gorący garnek z piekarnika i zdjąć pokrywę. Umieścić ciasto w garnku łączeniem do góry (zsunąć ze ścierki lub szybko i ostrożnie przenieść w oprószonych mąką dłoniach). Garnek przykryć i piec przez 30 minut. Zdjąć pokrywę i piec dalej aż chleb będzie dobrze zrumieniony - ale nie przypalony - przez 15-30 minut.

Wyjąć garnek z chlebem z piekarnika, otworzyć, po kilku minutach podważyć chleb nożem i wyjąć go z garnka. Odłożyć na kratkę do całkowitego ostudzenia. Kroić dopiero po ostudzeniu, po około 1 godzinie.

English

This was my bread premiere for the cast-iron pot which has finally arrived to our nest and made it a lot happier and tastier place ;) However, my first attempt wasn't a huge success - I must have confused the recipe or something... it just didn't grow as it was supposed to; still - it was delicious and we enjoyed it accompanied by some hard cheese and wine. You enjoy yourself too ;) 

Gorgonzola bread/yeast tuned

400 g bread flour type 750
1 tbsp salt
15 g active yeast
freshly grounded black pepper
200 g gorgonzola cheese
300 ml water

Here I cite the very original recipe coming from Kwestii Smaku - let every single sentence become true and work for you better than for me ;)

Flour, salt, active yeast, pepper and cubed gorgonzola to be arranged in a bowl and mixed together. Pour in water and mix by wooden spoon for 30 sec. Cover with plate or foil and leave for another 12-18 hours (at a room temperature).

Tray or table to be sifted with flour - next, place your bread dough on it. With your hands covered with flour fold the dough in four forming a ball.

On a free space arrange kitchen cloth, sprinkle it with flour and place there your bread dough (fold ends to the bottom). Cover the top with cloth and leave for 1-2 hours until the dough doubles its size.

Set the oven for 240-250 C degrees and place your cast-iron pot covered with lid in the oven (arranging it at the very bottom of the oven, at 1/3 its height). Let it get hot along owth the oven itself. When the temperature hits the top, carefully take out the pot and remove lid, placing your bread dough inside. Cover with lid. Bake for 30 minutes. Then remove the lid and leave to bake for about 15-30 minutes until gets nicely brownish.

Next, take the cast-iron pot from the oven, using knife help the bread to come out. Leave to cool. Enjoy.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...