Czy wspominałam już o tym, że depresję związaną z końcem jednego festiwalu najlepiej leczyć kolejnym festiwalem? ;) Po Nowych Horyzontach naturalnie skierowaliśmy się w stronę katowickich horyzontów na OFF Festival :) Katowice wyjątkowym miastem są i wielka szkoda, że nie zostały wybrane na Europejską Stolicę Kultury - jako wrocławianka oczywście jestem bardzo rada, że Wrocław został wyróżniony. Są jednak inne miejsca - równie cenne i zjawiskowe - które potrzebują zainteresowania i inwestycji żeby się rozwijać. Pobyt w Katowicach był koncertowy, lecz pozostawił niedosyt ;) Muzyka i miasto nie były jednak jedynym powodem wyjazdu - w planie było również spotkanie ze wstrząśniętą-niezmieszaną! :)
English
When the festival is over, the depression starts. Here is a perfect cure to this: another festival ;) When the New Horizons was over, naturally we've focused our weekend plans onto Katowice's horizons - on the OFF Festival. Overall, I think Katowice is a great and still undiscovered city and actually it's a shame that it hasn't been selected for the European Capital of Culture... not that I'm not happy for Wroclaw (cause I am), but there are other places - same valuable and amazing - that need attention and support to bloom and develop. Anyway, the music and the city wasn't the only purpose of our short trip to Katowice - other important attractions were included as well - like meeting with wstrząśnięta-niezmieszana! :)
KATO w obiektywach - od lewej: Ada, Anita, Rafał, ja i Czarny Latawiec :) Zdjęcie Wojtka Mszycy. KATO captured - from left: Ada, Anita, Rafał, me and Czarny Latawiec :) Photo by Wojtek Mszyca |
Berlińska część Katowic, czyli Cyferblat :) A bit of Berlin in Katowice to be found in Cyferblat :) |
Koncertowaliśmy również bez umiaru, co nie zawsze było mi w smak ;) We were very present at almost every concert which wasn't always making me excited ;) |
I wreszcie! Spotkanie w podniebnej kawalerce u wstrząśniętej-niezmieszanej :) Spotkania z blogerkami 'na żywo' są jak pierwsza randka i niewątpliwie tak było i tym razem :) Nie było jednak wspólnych zdjęć - ale wszystko wydarzyło się naprawdę, zwłaszcza pyszne tartaletki były jak najbardziej realne. I wyborne towarzystwo :) Wstrząśnięta-niezmieszana zapamiętała również to spotkanie i uwieczniła na swoim blogu. Ja zaś miałam okazję poznać ciekawą osobowość i dowiedzieć się więcej o samej WNZ, ale zachowam to dla siebie ;) Finally! I have met wstrząśnięta-niezmieszana in person :) Meeting another blogger offline is like going on a first date - and that's how I felt this time too :) Ok, we didn't take any photos, but believe me - it did happen and it was real, especially those delicious tartelletes were very real ;) And so was the lovely company :) It was a pleasure to get know WNZ better, but I won't share anymore... will keep it to myself ;) |
Chętnie jednak podzielę się widokiem z okna wstrząśniętej-niezmieszanej :) Przywodzi mi on na myśl przestrzenie rzymsko-oksfordzkie, co sprawia, że jeszcze bardziej zachwycam się Katowicami. On thing I could share from wstrząśnięta-niezmieszana is her window's view which resembles places like Rome and Oxford in the same time. And that makes Katowice even more intresting and worthwile. |