f Cakes and the City: 2012-09

2012-09-24

wystroje i nastroje


Kto pamięta tegoroczne lato, które dwa dni temu zyskało status wspomnienia, ten może wspomni, że całkiem niedawno temu Ikea obdarowała mnie uroczym obrusem, podkreślając premierę tekstyliów :)
Dziś ja czynię premierę na blogu - po raz pierwszy zapraszając na konkurs :) 
Tak! Mityczne formuła 'zapraszam na konkurs' stała się również moim udziałem, zatem - zapraszam :)

Zadanie szybkie i nieszablonowe - choć odwołujące się do szablonów:

Wyobraźcie sobie, że znajdujecie się w umeblowanej i oświetlonej przestrzeni - jednak pozbawionej tekstyliów. Gdybyście mogły/mogli zaaranżować ją przy pomocy tekstyliów IKEA - co by to było? 

Czekam na Wasze odpowiedzi - projekty, wrażenia, eksperymenty - do 01.10.2012 - wtedy maszyna losująca wybierze jeden najciekawszy komentarz, który zostanie nagrodzony 

katalogiem
torbą IKEA oraz
bonem na 100 zł do realizacji w IKEA
:)


Inspiracje: wystrój i nastrój


2012-09-16

Plum's effect


Śliwkom nie odpuszczam. Sięgam po znane przepisy nieznanego pochodzenia i przyznaję się do tego kiedy ciasto już dawno zniknęło... ;) Dziś przywołuję ducha ciasta na oleju, z którym miałam przyjemność 1 września ;) W tym czasie gościła u mnie Rita z dotpics.co, która zrobiła sobie przystanek we Wrocławiu w drodze do Berlina. Nie mogłyśmy odmówić sobie nonszalanckiego spaceru w okolicach Rynku, gdzie przy okazji Rita znalazła dla mnie tę książkę - nie książkę (dziękuję!) ;) To nie jest książka oraz ciasto ze śliwką, zapraszam :)

Plums. Go get them. And I do. By reaching for familiar recipes from family's drawer... and I admit that when the cake is already gone ;) Like this one - a real pleasure which happened to me on 1st of September. At that time I was honoured by Rita from dotpics.co who came by to Wroclaw on her way to Berlin - and was my guest :) We couldn't help but wonder around city centre and thanks to that Rita found this weird book for me (many thanks!). This is not a book (Polish title) with a plum cake.




to są śliwki ;) no styling, just shooting ;)
plumsplumsplumsplums 


Ciasto owocowe (po prostu)
forma 29x21 cm lub 35x25 cm

2 jajka
1 szklanka cukru
0.5 szklanki mleka
0.5 szklanki oleju
1 łyżka aromatu waniliowego 
2 szklanki mąki
1 łyżka proszku do pieczenia
350 g owoców (np. truskawek, malin, porzeczek, śliwek, agrestu - świeżych lub mrożonych)
(wszystkie składniki muszą mieć temperaturę pokojową)

Jajka utrzeć z cukrem na gładką masę, następnie dodać olej, mleko i aromat waniliowy. W osobnej misce wymieszać mąkę z proszkiem do pieczenia i delikatnie połączyć z resztą zmiksowanych składników. Ciasto wylać na posmarowaną olejem formę prostokątną/okrągłą a na wierzch ułożyć owoce. Piec 35 - 40 min w temp.180 stopni. Po wyjęciu z piekarnika zaczekać aż wystygnie i posypać cukrem pudrem.

[źródło: Mama] 


English version

Cake. Fruit. Pleasure.
29x21 cm or 35x25 cm baking tin

2 eggs 
1 cup sugar
0.5 cup milk
0.5 cup oil
1 tbsp vanilla extract 
2 cups flour
1 tsp baking powder
350 g fruit (strawberries, raspberries, blackcurrant, plums, gooseberries – fresh or frozen)

Preheat the oven to 180ºC.

Place eggs and sugar in a large bowl; beat with a mixer. Add oil, milk and vanilla extract and beat to combine. In a separate bowl mix flour with baking powder – and gently stir it into the large bowl. Pour the dough onto the roundish/squarish baking tin (greased with oil) and place fruit over it. Bake about 35 – 40 min (180ºC). Cool completely and sprinkle an icing sugar over the cake.

[inspiration: My Mum]

2012-09-12

Girls just wanna have cakes




W miniony piątek, 7 września, miałam przyjemność osłodzić i lekko wyostrzyć smakowo wieczór organizowany przez LOVagency w perfumerii Frivole Prestige... innymi słowy - upiekłam ciasta :) Byłam jednak na tyle zajęta i przejęta wypiekami, że nawet do końca nie wiedziałam kim będą goście ;) Na miejscu czekało mnie więc dużo niespodzianek :) Przede wszystkim Frivole Prestige okazało się bajecznym i niezwykle profesjonalnym miejscem - rajem dla wszystkich wrażliwych makijażowo i zapachowo (a nawet dla tych mniej wrażliwych - gdyż uwrażliwi na pewno!) :) Dodatkowo w Bryle można przeczytać o wyjątkowym designie miejsca. To jeszcze nie wszystko... wśród zaproszonych znalazły się w większości znajome mi twarze, nie tylko z Wrocławia :) Wracając do ciast - nie tylko ja napracowałam się przy wypiekach, ale zrobiła to także Natalia - Ho'lagoodczyli autorka projektu moich wizytówek :) oraz specjalnych na tę okazję opisów wypieków: ciast i quiche. Obiecuję podzielić się nimi niebawem. Ho'lagood -  so good! :) Z resztą, zdjęcia mówią same za siebie, zapraszam :)

Last Friday, on 7th Sept, I had a great opportunity to sweeten up and to sour up the taste of the evening event organized by LOVagency in the Frivole Prestige beauty shop... in other words: I baked some cakes :) However, I was way too busy with baking to notice the guests invited for this beauty event. And I got nicely surprised ;) First, it was for the Frivole Prestige for its magic and professional attitude - I have to say it's a real heaven for all makeup and fragrancies sensible people (and not only for those!) ;) As for the invitees -  there were many familiar (and pretty) faces, not only from Wroclaw :) Speaking of cakes - I wasn't the only one who put hard work in cakes. It was also Natalia from Ho'lagood who designed my business cards and the very special ingredients cards for the cakes and quiche. Ho'lagood - so good! :) Anyway, photos speak for themselves ;)

Zaklinanie wypieków.... Putting a spell on cakes... ;) By Wro Street Fashion
By Wro Street Fashion
By Wro Street Fashion
By Wro Street Fashion
Starring: moja wizytówka wg projektu  Ho'lagood  :) my business card by Ho'lagood :) 
By Wro Street Fashion
Brunette's Heart MakeupMaxineczka & cakes
Alina, czyli  Brunette's Heart Makeup i Dorota z Pozytywnej Kuchni :)
:)
Candy Killer Makeup :)
HoneyBunny in Wonderland i ja by Rykosztem Photography 
Marta Kaleta z Wro Street Fashion MERI WILD/by MERI WILD
Wro Street Fashion przyłapani +  Ho'lagood w rękach Marty :)

Więcej pięknych kobiet/more beautiful women:

Szpilki, kawa i kultura by Wro Street Fashion
W środku, w okularach, Great Dee
 LOVagency w bieli/in white :)

Dziękuję LOVagency oraz perfumerii Frivole Prestige za urodziwy wieczór :)
Many thanks to  LOVagency and Frivole Prestige for the beautiful evening :)

2012-09-05

Sounds of kitchen


Dziś mija setna rocznica urodzin Johna Cage'a. 
Dźwięki z kuchni - okolicznościowo :)

Today is the 100th anniversary of the birth of John Cage.
Sounds of kitchen to celebrate that :)





P.S. I receptury Johna/plus John's recipes: http://johncage.org/blog/CageRecipes.html

2012-09-03

W getrach nie rokujesz




W latach 90. getry oznaczały jedno: koszmar. Rytuał wyciągania ich z reklamówki i ubierania na siebie był  dla mnie tym, czym dla gladiatora ostatnie chwile przed walką. On wychodził na amfiteatr, ja wychodziłam na salę gimnastyczną - oboje po to, by walczyć. Różnica polegała na tym, że ja zawsze się poddawałam. Zarówno w podstawówce, jak i w liceum byłam niewychowana fizycznie a skrót W-F na planie dnia nieodwołalnie psuł mi humor. Miałam jednak to szczęście, że nauczyciele wykazywali się zrozumieniem dla mojego braku kultury fizycznej i tolerowali moją barbarzyńską ignorancję wobec takich atrakcji jak skok przez kozła, aerobic czy bieganie. W końcu sport stał się dla mnie synonimem czegoś nudnego, zbytecznego i nieprzyjemnego, i czego obecność - w moim dorosłym życiu - starałam się ograniczać do minimum. Rok temu jednak skala mojego zaangażowania w temacie sportowym sięgnęła maximum. Ukończyłam kurs instruktorski pilatesu i założyłam swoje studio pilatesu pod nazwą Boso ale w getrach :) Getry zaś zaczęły symbolizować małe zwycięstwo i dużą zmianę w moim życiu :)

Powyższy scenariusz mógłby jednak zostać zrealizowany w inny sposób - nauczyciele mogliby nie być tak mili a wspomnienie zajęć W-F mogłoby okazać się największą traumą dzieciństwa... Nie jest to niemożliwe i wiem, że negatywne scenariusze stają się udziałem wielu dzieci.

Przywołałam moje wspomnienia z wuefu na okoliczność akcji autorstwa AKADEMII PRZYSZŁOŚCI, która stawia sobie za cel przeciwdziałanie dołowaniu dzieci w szkole i chce realizować ich marzenia. Każde konkretne marzenie ma swoją cenę i szansę na to, że się spełni. 

Klikajcie, w imię nieudanych skoków przez kozła - jeśli zdecydujecie się pomóc, Wasze wsparcie będzie jak trampolina, dzięki której niejedną przeszkodę uda się przeskoczyć :) Dołączyłam do akcji wraz z innymi blogerami dzięki Zuchowi :)

Poniżej filmy zapoznające z akcją :)



2012-09-02

Hey girl


Wakacje bloga - ale nie od bloga. Mijające lato wygrywa nieprzewidywalnością, dlatego najlepiej opisuje to kultowa scena z 'Biegnij, Lola, biegnij', czyli zegar, czerwony telefon i różne scenariusze wydarzeń. Jestem tak zabiegana, że nawet powtarzam się z metaforą mojego zabiegania ;) 

Blog's holiday - surely not a holiday from blog. The passing by summer will be remembered as unpredictable one - best desribes this the famous 'Run, Lola, run' scene: clock, red phone and various life scenarios. I am on the run and that's simply my excuse ;)

Ryan od wstrząśniętej-niezmieszanej/picture from lamiki.com/ ;)

Mam jednak ten przywilej, że mogę żonglować czasem na moim blogu, dlatego przez najbliższe dni będę podróżować w czasie ;)

I am actually privileged to be able to rule the time on my blog, therefore I will be travelling in time in the next couple of days ;)


Zaczynam od prezentu-niespodzianki, jaką otrzymałam od Ikei wraz z zaproszeniem do wspólnej wizyty w Textorial Parku w Łodzi w związku z wystawą tekstyliów. Niestety, nie mogłam być w Łodzi, ale bardzo ucieszył mnie nowy katalog Ikei i, oczywiście, prezent z kulinarnym podtekstem. Dziękuję :)

Let me begin with with a surprise I've received from Ikea along with the invitation to the textile exhibit taking plac in Textorial Park in Lodz. Sadly I couldn't make it, but the very new catalog made me smile, not to forget about the gift. Many thanks :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...