Jeżeli nie wiesz, dlaczego konfitura morelowa od wielu miesięcy zajmuje cenne miejsce w szafce - na pewno chodzi o Tort Sachera.
Przychodzi więc ten dzień, w którym należy podjąć decyzję.
Upiec.
Przekonać się.
I nie piec więcej ;)
Ciasto jest pełne zalet - na swój sposób ;) Bezwarunkowo i hojnie oddaje smak gorzkiego kakao w formie nieco oschłego biszkoptu. Minimalistyczny akcent w postaci morelowej konfitury cieszy jednak zbyt krótko.
Kto lubi Tort Sachera? :) Może BUKA, której dedykuję kawałek ;)
If you're not quite sure why this apricot marmalade is being stored this long, taking very limited space in your cupboard - it must be the Sachertorte.
Here comes the day when you have to make decisions.
Bake.
Taste.
And not bake it anymore ;)
Well, this cake is not that bad ;) It allures you with generous dark cocoa taste accompanied by the dry sponge form. Even the minimalistic apricot accent won't make you happy enough.
Who likes Sachertorte? Maybe THE GROKE, to whom I dedicate this very piece ;)
dokładnie tak. upiec dwa razy - pierwszy i ostatni :)
OdpowiedzUsuńW gościach jednak bym zachwaliła, ale u siebie jestem bezlitośnie krytyczna ;)
OdpowiedzUsuńtak swoją drogą- tort sachera kojarzy mi się z lekcjami języka niemieckiego w liceum, kiedy to na jego przykładzie uczyliśmy się wszelkiego kuchennego słownictwa :D
OdpowiedzUsuńCudnie. Buka na pewno jest bardzo szczęśliwa :D.
OdpowiedzUsuńO, Buka to Groke po angelsku? :)Sachera nie jadłam, ale zawsze wydawał mi się superancki.
OdpowiedzUsuńJa lubim tort owy :)
OdpowiedzUsuńI to się nazywa porządny tort!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Tosia :)
Buka...pierwsze skojarzenie to Dolina Muminków...w dzieciństwie uwielbiałam bać się Buki :):)
OdpowiedzUsuńto nie polecasz? a wygląda kusząco:)
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńBuka- zawsze się jej bałam:)
OdpowiedzUsuńTwoje ciasto na pewno odgoniłoby każdy strach:)
Pozdrawiam ciepło!