f Cakes and the City: plums emergency effect

2011-10-02

plums emergency effect

Do tej pory intuicja pieczenia stanowiła dla mnie umiejętność przewidywania czy dany przepis sprawdzi się/czy się upiecze...? Z czasem ta umiejętność stała się coraz lepsza - bo regularnie trenowana; im więcej praktyki i doświadczenia, tym mniej zaskakuje mnie efekt końcowy;) Oczywiście zaskoczeń nigdy dość - najlepiej tych pozytywnych. Zdarzają się jednak inne zaskoczenia - ostatni przypadek upiekł się, owszem, lecz nie trafił w gusta. Chwilę po tym kiedy zamknęłam piekarnik i puściłam oko do blaszki wypełnionej amorficzną miksturą (ot, rytuał ;) ), zrozumiałam, że to, co przywitam za niecałe 40 minut, niekoniecznie musi okazać się miłą niespodzianką ;) 

(O tym jednak innym razem)

Postanowiłam w tym czasie dopuścić się bardzo prewencyjnego (i mało wyszukanego) deseru - na pocieszenie, które (słusznie) przewidziałam, że będzie mi potrzebne ;)

Sięgnęłam po gotowe (tak! ja!) opakowanie francuskiego ciasta, pocięłam je na kwadraty, na środku każdego ułożyłam po 2, 3 lub 4 ćwiartki śliwek (skórką do dołu), wierzch obsypałam cynamonem i cukrem, boki ciasta zawinęłam do środka, starając się przykryć nimi śliwkowe nadzienie i... zostawiłam w piekarniku. Kilkanaście minut później świat stał się na chwilę słodszy ;)

Awaryjne śliwki w zacnym towarzystwie wysmakowanego wrocławskiego internetowego sklepu muzycznego seeyousoon.pl Plums emergency effect accompanied by very noble and tasty Wroclaw's internet music store seeyousoon.pl

English

What is baking intuition? Whenever I wonder about it, I recall the impression of know-how baking world: will it bake well or not? The more I practice (bake), the more confident I become regarding all my baking actions... However, suprises happen - and all nice surprises are always welcome ;) Sometimes, some incovenient surprises happen as well... This time the cake was well baked, but - it didn't taste as good as I thought. And this very moment of shutting oven's door and winking at the amorfic mixture filling the form (just a ritual ;) ) was the moment of illumination striking me with one thought: I am not gonna like it... ;)

(Next time about this story)

I have quickly decided to try my luck with this not very sophisticated baking thing, but that was an emergency ;) So I took that ready made french pastry (bought in the grocery - yes! me!), cut it into squares, put 2, 3 or 4 plums quarters in the middle, sprinkle it with cinnamon and sugar and cover the top with the remaining dough. And all that was placed in the oven. Fifteen minutes later the world was a lot sweeter and better place ;)

11 komentarzy:

  1. ojej, no prawie zazdroszcę takiej intuicji:), a gotowiec czasami potrzebny:). sliweczki wyglądają pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię, gdy jest tu tak pysznie i słów dużo.

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie też niemiłe niespodzianki, ale na błędach się uczymy.. czasem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciasto francuskie...ratuje nas w wielu sytuacjach, ale daje też możliwość wykazania się pomysłowością w materii nadzienia...taaak, mam francuskie i śliwki;-))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Wcale się nie dziwię, że skorzystałaś z gotowca.

    Proces robienia ciasta francuskiego jest niczym proces budowy autostrady, z tym, że w przeciwieństwie do niej kolejne warstwy są takie same. Czyli taka jadalna autostrada iteracyjna.

    OdpowiedzUsuń
  6. no proszę, więc nie tylko ja zaliczam wpadki;) ufff... jest dla mnie nadzieja:) a takie awaryjne ciastka też lubię i robię od czasu do czasu:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale pyszne <3
    Mam prośbę oceniłabyś moje zdjęcia, mam się dalej rozwijać? Podobają ci się one, zależy mi na opinii innych bo jestem amatorką, z góry dzięki *: Możesz też polubić mnie na facebooku (link na blogu).

    OdpowiedzUsuń
  8. Gotowiec w takiej sytuacji jest usprawiedliwiony.
    Coś słodkiego na podniesienie nastroju ,po' jest konieczne.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja chyba jeszcze nie mam takiej intuicji i bardzo Ci jej zazdroszczę. Ale bym zjadła takei śliweczki w ciescie francuskim, mmmmm:)

    --
    http://paulinakolondra.pl/blog

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie intuicja też nie zawodzi, ale czasem mój gust nie trafia w gusta innych - nieważne. ; D

    we francuskie pakuję nutellę i też się cieszę, jak znajdę paczkę mrożonego w zamrażalce!

    OdpowiedzUsuń

Ogląd i pogląd mile widziane. Ukłony :)
Many thanks for your comments :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...