|
May Day! A jak Wy spędzacie majówkę? :) |
Oryginał obwołano włoskim ciastem, ale będąc we Włoszech nigdzie takiego nie widziałam (być może dlatego, że świat deserów przysłaniało mi wtedy tiramisu ;) ). Rytuał pieczenia przypomina manewry przy cieście marchewkowym... a rezultat jest porównywalnie obłędny :)
Przepis od The Pioneer Woman, która całkiem niedawno kazała mi zrobić ciasto z 0.5 kg cukru. Tym razem postanowiłam zmienić amerykański przepis... z w i ę k s z a j ą c proporcje niektórych składników ;) Ale proszę na mnie nie krzyczeć, tylko jak najszybciej upiec to ciasto i podać dalej ! ;)
Torta kokosowo-orzechowa
tortownica o średnicy 24 cm
ciasto
113 g miękkiego masła
225 ml oleju roślinnego
200 g cukru
5 jajek (osobno białka i żółtka)
2 ekstrakty waniliowe
100 g wiórków kokosowych
250 g mąki
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
240 ml kefiru (temp. pokojowa)
krem
350 g sera na sernik (z wiaderka)
113 g miękkiego masła
1 ekstrakt waniliowy
400 g cukru pudru
150 g orzechów włoskich (pokrojonych w małe, ale nie najmniejsze, kawałki - ja rozbiłam tłuczkiem orzechy będące w opakowaniu torebkowo-sklepowym)
100 g wiórków kokosowych
Piekarnik nagrzać do 180 st. C.
Białka jajek ubić na sztywną pianę i odstawić.
W misce zmiksować ze sobą masło, olej i cukier na puszystą masę. Dodać żółtka jajek, ekstrakty waniliowe i wiórki kokosowe. Osobno wymieszać mąkę, sodę i proszek do pieczenia.
Do masy dodawać na przemian kefir z mieszanką mączną, delikatnie łącząc ze sobą. Na końcu ostrożnie wmieszać ubite białka.
Gotową masę przełożyć do 3 foremek o średnicy 24 cm (lub nieco mniejszej) i piec ok. 20-25 minut (do suchego patyczka). Zrobiłam dokładnie jak przykazała The Pioneer Woman i piekłam w 3 formach, 2 razy ;) Gotowe ciasta zostawić aż zupełnie wystygną.
Przygotować krem: w misce zmiksować ze sobą ser, masło, ekstrakt waniliowy i cukier puder na puszystą masę. Na końcu dodać orzechy włoskie i wiórki kokosowe.
Przełożyć biszkopty kremem
biszkopt
krem
biszkopt
krem
biszkopt
krem
Schłodzić w lodówce, najlepiej smakuje na 2. dzień, a jeszcze lepiej na 3. dzień :)
[pozerowała 'Pogoda ładna, aż żal wyjeżdżać' Mikołaja Długosza]
English version
The original cake has been named an 'Italian cake', however during my Italian trip I didn't come across such dessert at all (maybe it was due to the fact that the dessert I was into was tiramisu ;) ). The baking ritual is similar to the carrot cake baking maneuver... and it also tastes amazing :)
The recipe comes from The Pioneer Woman, That Woman who not so long ago made me bake this 0.5 kg sugar pound cake.
This time I've decided to rework an American recipe... by e n l a r g i n g some ingredients' amount ;)
But you have to trust me: the experiment went surprisingly well! And I'm telling you - you really have to bake this cake.... and forward the recipe! ;)
Torta coconut-wallnuts
round baking form 24 cm
cake
113 g soft butter
225 ml vegetable oil
200 g sugar
5 eggs (egg yolks and egg whites separately)
2 vanilla extracts
100 g coconut shreds
250 g flour
1 tsp soda
1 tsp baking powder
240 ml buttermilk (at room temperature)
creme
350 g soft cheese (for cheesecakes)
113 g soft butter
1 vanilla extract
400 g icing sugar
150 g walnuts (chopped, but not mashed)
100 g coconut shreds
Preheat oven to 180 C degrees.
Beat egg whites until stiff. Set aside.
In a large bowl, cream together butter, oil, and sugar until light and fluffy. Mix in the egg yolks, vanilla, and coconut.
In a separate bowl, mix flour, baking soda, and baking powder.
Alternate adding buttermilk and dry ingredients to wet ingredients. Mix until just combined, then fold in egg whites.
Pour evenly into the three prepared pans.
Bake in preheated oven for 20 to 25 minutes, or until toothpick comes
out clean. Remove from oven and allow to cool completely.
Creme: in a medium bowl, combine cream cheese, butter, vanilla, and powdered
sugar. Beat until light and fluffy. Stir in chopped walnuts and sugared
coconut. Spread between layers:
cake
creme
cake
creme
cake
creme
Cool the cake in the fridge for a couple of hours, however it tastes best on the 2nd day or - even better - on the 3rd one ;)
[shooting accompanied by 'Lovely weather. It's a shame to leave' by Mikolaj Dlugosz]