Garść żurawiny, trochę orzechów i szczypta Bryana Ferry'ego, czyli wspomnienie ostatniej leniwej niedzieli. Jeśli dziś jest poniedziałek, to zaczynamy przygotowania do Świąt ;) A Jak Wasze przedświąteczne manewry?
Keep calm and have a cookie ;) |
Żurawinowo-orzechowo-kokosowe ciastka
225 g miękkiego masła
125 g cukru
2 łyżki mleka
1 łyżeczka esencji waniliowej lub cukru waniliowego
½ łyżeczki soli
425 g mąki pszennej
110g żurawiny suszonej
110g orzechów włoskich
100g wiórków kokosowych
Masło zmiksować z cukrem, dodać mleko, wanilię i sól, stopniowo wsypywać mąkę. Dobrze zmiksować. Dodać żurawinę i orzechy, zmiksować krótko.
Z ciasta uformować dwa wałki ok. 30cm. długości. Posmarować każdy wałek wodą i obtoczyć w kokosie. Ciasto owinąć szczelnie folią spożywczą i chłodzić w lodówce minimum 2 godz. (u mnie – cała noc), można zostawić ciasto do następnego dnia.
Nagrzać piekarnik do 200 st. C.
Ostrym, ząbkowanym nożem kroić plasterki grubości ok.4-5mm, kłaść na blachy wyłożone papierem do pieczenia.
Piec ok. 12min., aż brzegi zaczną się rumienić.
[inspiracja: Sweet Art]
English
Cranberry cookies
225 g soft butter
125 g sugar
2tbsp milk
1 vanilla essence/vanilla sugar
½ tsp salt
425 g flour
110g dried cranberries
110g walnuts
100g shredded coconut
Butter to be mixed together with sugar; add milk, vanilla and salt, next add - partially - flour. Combine well. Add cranberries and walnuts, quickly stirring.
Form two dough rolls, each 30 cm long. Sprinkle each one with water and then cover with coconut shreds. Wrap both rolls in foil and leave in the fridge for at least 2 hours (I left these overnight). Oven to be set for 200 C degrees. Cut rolls into 4-5 mm slices using sharp knife. Slices to be arranged all over the baking trays covered with baking paper. Bake 12 minutes or until edges are brownish.
[inspiration: Sweet Art]
jak narazie podobne ciasteczka zrobiłam bez mąki, z samą tylko owsianką, ale efekt jakoś mnie nie porwał. Twoje wydają mi się chrupkie, sypkie... zrobię drugie podejście ;)
OdpowiedzUsuńvanilla: zalecam bardzo te ciasteczka! są pysznie uzależniające :)
OdpowiedzUsuńMoja Droga! Ja też jestem niewolnicą słodyczy, a Twoje ciasteczka nie ułatwiają uwolnienie się z tych więzów;)
OdpowiedzUsuńUściski!
Świetne i żurawinowe;)
OdpowiedzUsuńJa,jak na razie uporałam się z pierniczkami(dekorowanie ilości hurtowych to nie taka łatwa sprawa;)
pozdrawiam!
Troche cynamonu, troche miodu, zapach mandarynek, orzechy i "Midwinter Graces" Tori Amos :)
OdpowiedzUsuńA ciacha piekne. Bardzo swiateczne!
Oj tak, tylko ciastka nas mogą uratować przed tym wariactwem jakie nas obecnie otacza ;)) Ale nawet lubię to wariactwo (bo sama jestem wariatką?!)
OdpowiedzUsuńciasteczka prezentują się cudnie! a przygotowania do świąt? hmmm, w tym roku mi się upiekło: jadę na gotowe:)))
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają te kolorowe 'łatki'! Mniam! :)
OdpowiedzUsuńno właśnie fajnie pokrojone te ciastka, tak wyglądały mi jak na plasterkowane :) a Briana Ferry'ego bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam przedświątecznie
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com